Internet i media – 10 najważniejszych wydarzeń 2011 roku

Ikona wpisu:: Internet i media – 10 najważniejszych wydarzeń 2011 roku
0 komentarzy

Nastał Nowy Rok. Na wstępie życzę Wam, by obfitował w dziennikarskie sukcesy i przyniósł Wam wiele radosnych chwil :)

Minione 12 miesięcy przyniosło w moim życiu wiele zmian na gruncie okołodziennikarskim. Najważniejszym wydarzeniem było wyznaczenie mojego następcy na stanowisku redaktora naczelnego PC Centre – od 14 listopada funkcję tę pełni Tomasz Popielarczyk. W minionym roku na dobre rozpocząłem także działalność szkoleniową – najważniejsze tajniki dziennikarstwa internetowego przedstawiłem m.in. pracownikom Ministerstwa Spraw Zagranicznych.

Ale co tam ja… Ważniejsze jest to, co działo się w sferze makro, w świecie internetu i mediów. Spośród wielu ważnych wydarzeń 2011 roku starałem się wybrać te, które będą miały wpływ na sposób korzystania z globalnej sieci oraz sygnalizujące zmiany natury (e-)socjologicznej.

Do najważniejszych wydarzeń 2011 roku zaliczam:

  1. Wykorzystywanie w niespotykanym dotąd stopniu mediów społecznościowych do napędzania przemian społecznych, w tym przede wszystkich wybuch i eskalacja tzw. arabskiej wiosny.
  2. Przekształcanie się przeglądarek internetowych w platformy, na których można uruchamiać aplikacje internetowe – ten trend może zmienić sposób, w jaki konsumujemy media, a sztandarowym przykładem przeglądarki rozwijającej się w tym kierunku jest Google Chrome.
  3. Szeroka promocja przeglądarki Internet Explorer 9 – pierwszy raz tak bardzo akcentowano innowacyjność tej aplikacji; w Polsce kampanii towarzyszyło sformułowanie „Twoja stara”. Do tego należy dodać plany przejęcia Yahoo oraz zakup Skype’a. To wszystko dowody na to, że Microsoft chce rzucić rękawicę i wyzwać na pojedynek Google.
  4. Prezentacja protokołu OpenGraph w nowej wersji – on także wpłynie na konsumpcję treści, a ich rekomendacja nie będzie musiała ograniczać się do „lubienia”; co więcej, OpenGraph pozwoli na informowanie w czasie rzeczywistym o tym, co czytamy, słuchamy i oglądamy.
  5. Uruchomienie Google+ – serwisu społecznościowego, który miał przyćmić blask Facebooka; większość ludzi twierdzi, że jest to możliwe – ja wciąż uważam, że nie ma to szans dopóty, dopóki Google nie zaprezentuje jakiejś ultra innowacyjnej funkcji.
  6. Wykupienie udziałów w Antywebie – to w Polsce pierwszy przypadek tak znacznego zaangażowania inwestora w rozwój serwisu o profilu blogowym.
  7. Rezygnacja Łukasza Wejcherta z funkcji prezesa Onetu  – a to dość wpływowa postać. Na tym stanowisku zastąpił go Robert Bednarski, który w spółce odpowiadał za sprawy finansowe.
  8. Radykalna ekspansja tabletów, które – wszystko na to wskazuje – wpłyną na częstotliwość komunikacji na odległość oraz sposób korzystania z mediów i rozrywki.
  9. Śmierć Steva’a Jobsa, a przede wszystkim gigantyczny oddźwięk tego wydarzenia w mediach – wiele osób, które nigdy nie słyszało ani o Jobsie, ani o firmie Apple, w wyniku tego wydarzenia z zainteresowaniem czytało jego biografię. (Na Onet VOD znajdziecie jeden z filmów dokumentalnych na jego temat.)
  10. Popularność kota imieniem Nyat – Google, właściciel YouTube, wykorzystał jego motyw w swoim odtwarzaczu wideo – ale ta niestandardowa wersja playera wykorzystywana była do odtwarzania wybranych filmów, więc mogliście go nie zauważyć. Prywatne firmy, zwłaszcza koncerny, coraz częściej włączają się w różnego rodzaju akcje społeczne – w ten sposób kreują swój wizerunek i zjednują sobie pracowników.

Zastanawiałem się, czy na powyższej liście nie umieścić publikacji teledysku Rebecci Black. Jej zdumiewający przebój „Friday”, w którym śpiewa ona o swoim problemie – które miejsce ma zająć w kabriolecie: z przodu czy z tyłu – dzięki internetowi przyniósł jej wręcz sławę. To dowód na to, że by przebić się w sieci wystarczy stworzony gniot (nie boję się użyć tego słowa) opakować w ozdobny papier do pakowania. To także świadczy o ewolucji sposobu wykorzystania internetu – o radykalnej wręcz tabloidyzacji globalnej sieci, napędzanej przez… oczekiwania internautów oraz serwisy społecznościowe (to świetne narzędzie rozprzestrzenia treści, w tym przede wszystkim głupich).

Polacy także mieli swój internetowy hit. Trzeba jednak przyznać, że „Nie ma cwaniaka nad warszawiaka” ma głębszy sens niż wcześniej wspomniany przebój. Co ciekawe, klip stanowił inspirację dla wykonawców z innych regionów Polski.

Co przyniesie ten rok? Czy to ważne… W końcu Majowie wieszczą koniec świata… :)

Bez względu na to, jaka czeka nas przyszłość, możecie liczyć na wiele ciekawych wpisów mojego autorstwa. Wasze propozycje są oczywiście mile widziane.

PS Co za rok. Miałem mieć nieco więcej czasu, a tu klapa – ten wpis powstawał tydzień. Muszę wziąć się w garść.

Komentarze

Dodaj komentarz

Login to post a comment. If you do not have an account yet, sign up - it takes only a minute.