Pierwszy raz w życiu kupiłem „Przekrój” – tygodnik nowoczesnej lewicy, jak ktoś kiedyś o nim powiedział. Byłem ciekaw, co kryje się za tym hasłem, zwłaszcza że podobno niebawem w „Przekroju” rozpoczną się czystki, a więc i „hasło” może się zmienić. Bez zagłębiania się w lekturę spisu treści chwyciłem więc czasopismo, którego redaktorem naczelnym jest (a w zasadzie był) Roman Kurkiewicz, i pobiegłem do kasy.
O stronie estetycznej nie powiem, ani słowa; no, może poza jednym – oryginalna okładka. O zawartości też wypowiem się lapidarnie – nie porywa… Jest inny powód, dla którego podejmuję temat tego tygodnika, mając jego egzemplarz obok notebooka. czytaj więcej